Lato, a tak dokładniej sierpień. Taras na którym stoi wygodny fotel. Wieczór. Po całym dniu upałów w końcu jest czym oddychać. W oddali słychać świerszcze, a na białym stoliku zrobiony z paneli stoi lampion, który oświetla taras. Obok leży książka. Kto zgadnie co czyta autorka tego bloga? Nawet okładka książki idealnie pasowała się w ten obraz. Polne kwiaty z okładki pewnie obłędnie pachną.
Wydawało mi się że jestem już za stara na tego typu pozycje książkowe. A przecież bez zapoznania się z treścią nie będę mogła o niej napisać. Zrobiłam sobie kawy i bez zastanowienia się zapoznałam się z treścią znajdującą się na końcu książki. Zawsze tak robię. To już moja tradycja. "Sophie pracuje w kwiaciarni". Zaczyna się romantycznie i tak całkiem w moim stylu. Kwiaciarnia znajduje się w małym miasteczku a to oznacza, że z jej usług korzysta większość mieszkańców. Taki już urok prowadzenia tego typu biznesu tam gdzie na dwie kwiaciarnie nie ma miejsca. Tam, gdzie potrzebne są kwiaty, tam spotykamy główną bohaterkę. To taki lokalny dostawca kwiatów. Czujecie już ten zapach świeżo ściętych kwiatów. W tym całym świecie kwiatowych dekoracji pojawia się Andrew, który jest synem popularnego szefa kuchni. Jego znajomość z główną bohaterką książki rozpoczyna się od jednego małego kwiatka wyjętego z dekoracji. Zaczyna się tak całkiem niewinnie. No ale przecież życie nie jest usłane różami. Jedno jest pewne "Jeden rok. Dziewięć wydarzeń. Dziewięć szans ... na miłość."
W jakim kierunku rozwinie się znajomość naszej dwójki nie zdradzę, bo nie będziecie mieli przyjemności z czytania.
Autorka książki wpadła na bardzo sympatyczny pomysł, aby podzielić ją na 9 części i aby każda zaczynała się od opisu tego konkretnego kwiatka, który został sprytnie wkomponowany do fabuły książki. Z główną bohaterką spotykamy się na różnych uroczystościach. Jest o tym mowa odpowiednio wcześniej, więc możemy nastawić się na to, gdzie tym razem zabierze nas Sophie. Z tego co dzieje się między poszczególnymi imprezami dowiadujemy się z przemyśleń Sophie oraz rozmów bohaterów. Ale to nie odbiera uroku historii. Nie każdy autor sięga po tego typu przedstawienie losów głównych bohaterów. W efekcie końcowym wyszło bardzo przejrzyście.
A może to ty usiądziesz wieczorem na tarasie i poznać losy Sophie, która robi urocze bukiety. Lekka wakacyjna powieść idealnie wkomponowała się w tegoroczne lato. Książka swoją premierę miała w połowie lipca tego roku. Czuję że jest wiele u miłośników książek spod pióra Kasie West, bo to właśnie przy nich można zapomnieć o własnych troskach i przenieść się do innego świata. Ta nutka romantyzmu jest w każdym z nas.
Za możliwość przeczytania Dziękuję Wydawnictwu Feeria Young.
Tytuł : Może tym razem
Tytuł oryginalny : Maybe This Time
Autor : Kasie West
Wydawnictwo : Feeria Young
Premiera: 17 lipiec 2019
Liczba stron: 384
Bardzo zachęcająca recenzja- może i ja usiąde z nia na balkonie:)
OdpowiedzUsuńPolecam. Idealnie nadaje się na letnie wieczory.
UsuńBardzo zaciekawilaś mnie tą książką. Nie słyszałam o niej. Myślę że sprawdzi się jako wakacyjna lektura. Oczywiście w towarzystwie kawy. 😃
OdpowiedzUsuńKoniecznie przy kawce.
UsuńWydaje się bardzo przystępna do czytania, moze i na nią znajdę czas
OdpowiedzUsuńCzyta się ją naprawdę bardzo szybko.
UsuńKsiążka książką, moją uwagę zwrócił kubek!!! Piękny jest!
OdpowiedzUsuńKupiony za grosze. Lubię takie klimaty.
UsuńLekka lektura na wakacje, w tym czasie przy książce lubię odpocząć. A kubek faktycznie świetny :)
OdpowiedzUsuńPolecam. Książka na jeden wieczór.
UsuńBardzo zachęcająca okładka, tchnie z niej letnią lekkością :)
OdpowiedzUsuńOj, szkoda, że lato jest już za nami, ale myślę, że na wieczory przy kominku książka ta również będzie znakomitym pomysłem.
Usuń