poniedziałek, 17 lipca 2017

Obdarowywanie gościa prezentem DIY


Pomysł, aby w jakiś szczególny sposób podziękować gościom przybyłym na chrzest własnego dziecka, raczej został przez nasze społeczeństwo już zaakceptowany i coraz częściej można spotkać starannie ułożone figurki aniołków z kredy, słodycze czy inne gadżety na stołach. Przy takich upominkach często można spotkać malutkie karteczki na których rodzice dziękują gościom za przybycie i towarzyszenie im w tym ważnym dla nich momencie. I mi zapragnęło się mieć coś takiego i powstało równe 50 sztuk podziękowań, które własnoręcznie zrobiłam.

Zwyczaj ten jeszcze niedawno nie był znany u nas. Zaczęło się od takiej formy podziękowań na weselach, a teraz to już przyjęło się to na chrzcinach, komuniach, urodzinach. Internet jest wręcz przepełniony od pomysłów i ciągle pojawia się nowa alternatywa, nowe pomysły. Jednym słowem ciężko się zdecydować, a jedyną rzeczą, która może nas ograniczyć jest sprawa finansowa. O ile kupując kilka sztuk nie zbankrutujemy, to kupując większą ilość też nie zbankrutujemy, ale wydatek ten nasz portfel jednak szarpnie. Organizując chrzciny sprawę mamy troszkę ułatwioną, gdyż na taką imprezę zazwyczaj zaprasza się najbliższą rodzinę, więc możemy wprowadzić w życie istne szaleństwo, bo to zazwyczaj nie więcej jak 20-25 osób. Chyba, że ktoś ma naprawdę dużą rodzinę i skupiając się tylko na najbliższej rodzince wychodzi odrobinkę więcej miejsc przy stole. 




A za co obdarowujemy gościa prezentami? Za to, że jest z nami w tym ważnym dla nas momencie, za to, że przyniósł prezent, że spożywa razem z nami posiłek, że poświęcił swój czas itd. Jedni uważają, że sensu w tym wszystkim nie ma, bo niby za co mamy dziękować przybyłym gościom jeśli to ich obowiązek, aby pojawić się i być z nami w tym ważnym dniu. Inni dniami przeszukują sieć w poszukiwaniu inspiracji, sklepów, gdzie można zakupić upominek z imieniem, datą chrzcin. Jedno jest pewne. Nie narzekamy, gdy to my zostaniemy obdarowani, bo to bardzo miłe coś dostać. 

Po samym fakcje, że wyhaftowałam tyle ciapek można stwierdzić, że zaliczam się do tej grupy osób, których nie trzeba przekonywać, że mały upominek przy talerzu to dobry pomysł. Osobiście czuję się bardzo doceniona, gdy sama z przyjęcia wracam z takim bezinteresownie wręczonym upominkiem. Oczywiście nie jest mi przykro jeśli rodzice maluszka nie zdecydowali się na takie wyróżnienie zaproszonych osób. Obdarowywanie uczestników chrztu nie jest koniecznością, a jedynie fajną pamiątką. Szczególnie doceniamy, gdy organizatorzy przyjęcia postarali się i sami wymyślili i zrobili małe upominki. Z mojej strony dodatkowy plus, gdy jest to taki troszkę praktyczny upominek, a najlepiej jeśli można go zjeść do popołudniowej kawy.





Nie mogę napisać, że pomysł wpadł mi tak całkiem przypadkiem, bo troszkę mi to zajęło za czym w mojej głowie pojawił się ten właśnie pomysł. Na początku była to taka luźna burza mózgu. Troszkę szperanie w sieci, zastanowienie się na jaką wariację mogę sobie pozwolić, aby podołać zadaniu. Podziękowanie dla gości i haft to w całości mój pomysł, gdyż wcześniej nie spotkałam się z takim połączeniem. Potem wykonałam próbny haft i poszła produkcja z kopyta. Na wykonanie 50 sztuk miałam równy miesiąc, ale jak to u mnie zawsze bywa mobilizacja przychodzi, gdy czasu mało zostało. I tym razem też tak było. Podołałam, a wykonaną pracę obfociłam. 

20 komentarzy:

  1. My chrzciliśmy w sobotę ale obyło się bez prezentów dla gości. Nie jestem zwolenniczką takich rzeczy i sama idąc na jakąś imprezę nie oczekuję niczego w zamian. Na koniec każdy dostal ciasto i wino

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, jak goście dostali ciasto i wino to dodatkowo takie upominki nie są już potrzebne.

      Usuń
  2. Bardzo efektowne podziekowanie. Ja chyba nie bede nic przygotowywac. Z reszta mamy i tak dosc duzy problem by zebrac wszystkich w jeden dzien zecwzgledu na to iz przyszly chrzestny mieszka obecnie w Irlandii i ma problem z urlopem...tak wiec nie wiem czy nie czeka nas ksmeralna uroczystosc typu: rodzice i chrzesni i to w dzien powszedni a nie w niedziele.... Nie tak to sobie wyobrazalam..no ale coz chrzest wazniejszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię od czasu do czasu coś własnoręcznie wykonać, więc stąd takie podziękowanie. Chciałam coś od siebie. Tak, chrzest najważniejszy.

      Usuń
  3. Sympatyczny pomysł :) My niczego nie przygotowywaliśmy, łączyliśmy chrzciny z pierwszymi urodzinami, gości było tylko kilkoro, więc nawet o czymś takim nie myślałam. Ale fajnie, że taka moda na stała - to mały gest, który bardzo cieszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie najbardziej cieszy jak obdarowujący sami go wykonają.

      Usuń
  4. Bardzo ładnie ci to wyszło. Ja sama skupiałam się na dekoracjach, pamiątek nie szykowałam, dla każdego było tylko mini pudełeczko z cukierkami. Chrzcilismy jednocześnie czworo dzieci z najbliższej rodziny, więc gości było sporo 🙂
    Szacun za poświęcony czas , za pomysł i talent 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy czwórce dzieci to musiało wyglądać jak małe weselicho :)

      Usuń
  5. Ja przeważnie robię prezenty DIY, moim zdaniem takie mają największą wartość, bo nie tylko są rzeczą, ale i podarowanym czasem, energią i pasją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam i naprawdę lubię wykonać coś własnoręcznie, chociaż potrzeba na to czasu.

      Usuń
  6. Wow rewelacyjny pomysł, może i my coś podobnego przygotujemy

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna sprawa chociaż ja tego nie praktykuje ale jak ktoś tak lubi to czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierwszy raz coś takiego robiłam. Wcześniej ani na weselu ani przy pierwszych chrzcinach nie praktykowałam. Chciałam zobaczyć jak to będzie wyglądało, bo ja lubię dostać mały upominek przy takich uroczystościach.

      Usuń
  8. Piękny i smaczny pomysł. Nie wiedziałam, że na chrzcinach też taki zwyczaj zapanował. Dobrze wiedzieć. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. fajny pomysł niestety niektórzy tego moga nie docenić i np. wyrzucić... :( sama byłam świadkiem takiej sytuacji na koleżanki weselu.. najczęściej spotykałam się z dawaniem ciasta dla odjeżdżających lub czekoladki z podziękowaniem na papierku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie pierdułki to zazwyczaj przywilej kobiet. My lubimy dostawać takie upominki. Faceci inaczej do tego troszkę podchodzą i raczej ich to nie interesuje.

      Usuń
  10. Ja lubię takie drobne upominki. Myślę, że to właśnie fajne docenienie tych, którzy przyszli na uroczystość. CHociaż haftować nie potrafię, ale zawsze można wymyślić coś dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moje pierwsze prace. Haftowanie jest bardzo proste. Polecam. Nauczyć można się w kilka minut.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...