W mojej okolicy, na ryneczku cena truskawek jest już zadowalająca, więc można pozwolić sobie na szaleństwo i zakup większej ilości tych pysznych owoców. Tylko pod warunkiem, że wasze dzieci akceptują kupne truskawki. U mnie Szymek ma z tym problem. Nie mam tu na myśli faktu, że ich nie lubi, bo tak nie jest. Szymek źle się czuje po tych kupnych, dlatego jemy tylko nasze, z naszego ogrodu.
W tym roku pięknie obrodziły, więc z koszyczkiem chodzimy tam codziennie i za każdym razem przynosimy piękne czerwone truskawki do zjedzenia. Korzystamy z tego co sami wyhodowaliśmy. Wiosenne rwanie chwastów nie poszło na marne. Mamy swoje ekologiczne i nie boimy się ich użyć do zrobienia pysznego sorbetu. U nas nie zmarnuje się żadna truskawka. Systematycznie każda zostaje przetworzona na coś pysznego. Sezon truskawkowy w pełni i to jeden z powodów za który kochamy czerwiec. Jemy też takie prosto z krzaczka. Szkoda, że sezon na swoje truskawki nie trwa wiecznie, ale na zimowe wieczory mam już troszkę zamrożonych. W ten sposób zimą będziemy wracać do pięknego zapachu lata. A dziś przychodzę do Was z pysznym postem, z sorbetem truskawkowo-bananowym z dodatkiem mięty. Mięty, którą mamy w swoim skalniaku. Rośnie sobie tam nie wadząc nikomu. A my o niej nie zapominamy.
W tym tygodniu też działałam w tym temacie, a na waszą prośbę udostępniam przepis sorbetu truskawkowo-bananowego z domieszką mięty. To co nam będzie potrzebne:
Trzy składniki, trzy minuty i pyszny deser na szybki poczęstunek niespodziewanych gości, chłodzi się w lodówce. Robię solidną porcję przed południem, a na drugi dzień o pysznym sorbecie można sobie tylko pomarzyć. Sorbet znika w zastraszającym tempie, bo i pogoda do tego idealna. Po dłuższej przerwie, bo jakoś nie było do tego sposobności, blender znów poszedł w ruch i śmiga na pełnych obrotach. Pyszny deser przede wszystkim robię z myślą o Szymku, bo nie ma tu grama białego cukru, a mimo to deser sam w sobie jest słodki. To teraz zdradzam tajemnicę co z czym połączyć, aby zapewnić sobie odrobinę ochłody w upalne dni.
Umyte i obrane truskawki, kroje na mniejsze kawałeczki i na godzinkę wrzucam do zamrażalnika. Daję tam też banana, bo taki zmrożony jest lepszy. Według mnie dzięki temu sorbet staje się bardziej puszysty. Truskawki zmiksować z pokrojonym bananem, a na sam koniec do mikstury dodaję garść liści mięty. Jemy od razu po przygotowaniu, a jak jest większa porcja to mrożę na potem.
W tym roku pięknie obrodziły, więc z koszyczkiem chodzimy tam codziennie i za każdym razem przynosimy piękne czerwone truskawki do zjedzenia. Korzystamy z tego co sami wyhodowaliśmy. Wiosenne rwanie chwastów nie poszło na marne. Mamy swoje ekologiczne i nie boimy się ich użyć do zrobienia pysznego sorbetu. U nas nie zmarnuje się żadna truskawka. Systematycznie każda zostaje przetworzona na coś pysznego. Sezon truskawkowy w pełni i to jeden z powodów za który kochamy czerwiec. Jemy też takie prosto z krzaczka. Szkoda, że sezon na swoje truskawki nie trwa wiecznie, ale na zimowe wieczory mam już troszkę zamrożonych. W ten sposób zimą będziemy wracać do pięknego zapachu lata. A dziś przychodzę do Was z pysznym postem, z sorbetem truskawkowo-bananowym z dodatkiem mięty. Mięty, którą mamy w swoim skalniaku. Rośnie sobie tam nie wadząc nikomu. A my o niej nie zapominamy.
W tym tygodniu też działałam w tym temacie, a na waszą prośbę udostępniam przepis sorbetu truskawkowo-bananowego z domieszką mięty. To co nam będzie potrzebne:
- około kilograma truskawek:
- dwa banany;
- (w naszym przypadku) dobra garść mięty;
Umyte i obrane truskawki, kroje na mniejsze kawałeczki i na godzinkę wrzucam do zamrażalnika. Daję tam też banana, bo taki zmrożony jest lepszy. Według mnie dzięki temu sorbet staje się bardziej puszysty. Truskawki zmiksować z pokrojonym bananem, a na sam koniec do mikstury dodaję garść liści mięty. Jemy od razu po przygotowaniu, a jak jest większa porcja to mrożę na potem.
Nieocenione jest to, ze macie własne, zdrowe niepryskane truskawki. Chciałabym i jadłabym :) A przepis - no mega prosty a już wyobrażam sobie jaki smaczny... ja bym jeszcze go trochę zmroziła i podała jako lody... :D
OdpowiedzUsuńJako lody też ostatnio próbowaliśmy i też obłędnie smakuje. Szkoda, że sezon na świeże, własne truskawki już za nami.
UsuńWszystkie składniki uwielbiam - a taki sorbet to niesamowite orzezwienie na letnie upały :)
OdpowiedzUsuńZdrowy, pyszny i dający ochłodę.
UsuńUwielbiam sorbety. A połączenie mięty truskawki i banana obłędne. Ostatio robilam lody miętowe z pomarańczami wyszły przepyszne.
OdpowiedzUsuńU nas mięty jeszcze dużo, więc będę z nią działać dalej.
UsuńNawet nie wiedzialam ze to jest takie proste i szybkie. Bede musiala wypróbować, tylko zamienię chyba truskawki na maliny bo po truskawkach corka zawsze jest wysypana
OdpowiedzUsuńU nas po tych kupnych truskawkach też pojawiały się krostki a ostatnio to nawet wymioty.
UsuńUśmiałam się :) ja robię coś takiego tylko znika od razu: do twarożku, do płatków jaglanych albo do musli z jogurtem (to ostatnie to moja śniadanie) :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwielbiam to połączenie, rok temu jadłam takie lody codziennie. W tym roku chłopcy nie chcieli, wolą sklepowe 🙁
OdpowiedzUsuńJa boję się dawać sklepowych lodów synkowi.
Usuńzapowiada się przepysznie
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że sezon na świeże truskawki już za nami.
UsuńNie lubie miety w lodach czy napojach. Jakoś jej smak pasuje mi tylko w herbacie i gumie do żucia. Ale sorbet poza tym wydaje się pyszny
OdpowiedzUsuńMy jesteśmy fanami mięty właśnie w sorbetach, lodach itd.
Usuń