piątek, 25 października 2019

Czy świat potrzebuje Koszmarnego Karolka


A Twoje dziecko co wybierze: smartfona czy książkę? Ja takiego zestawienia nie robię, ale dzięki naszemu wieczornemu czytaniu myślę, że te dwie rzeczy dla mojego przedszkolaka są równie atrakcyjne. Nie czarujmy się, że dziecko całkiem zrezygnuje z zabawy na smartfonie dla książki, ale ile tylko się da, to sama robię mu taką podmiankę. Dlatego też cieszymy się z każdej kolejnej książeczki. Staram się zarazić moich synów tym zapachem, nowo wydrukowanej książki. 
Cieszymy się z każdej książeczki, która stanie się naszą własnością. To bardzo dobry sposób na spędzenie długich, zimowych wieczorów. Do przygód Koszmarnego Karolka pewnie będziemy jeszcze wracać. Nie skreślam treści książki, nie uważam, że to jak została napisana, to koszmarny pomysł. Ta seria książek o Koszmarnym Karolku ma swój cel, swoje przesłanie. Jak sama autorka mówi "Chciałam, żeby było ostro". 

Już sam tytuł książki, wśród rodziców budzi wiele kontrowersji. Rodzice zastanawiają się czy te książeczki nie namieszają dzieciom w głowach. Jak to? Przecież Karolek nie jest grzecznym, miłym chłopcem, który pomaga rodzicom i dobrze uczy się w szkole. Czytać dziecku, że można być niegrzecznym. Czy seria opowiadań o Koszmarnym Karolku ma w sobie chociaż cień nauki, dla tak młodego człowieka? Sama zaczęłam się nad tym zastanawiać i za czym książeczki stały się naszą wieczorną lekturą, to jedno opowiadanie przeczytałam tak dla siebie. Słowo "koszmarny" ma wiele zastosować, jednak w rodzicu zazwyczaj budzi niepokój. Przecież Ty też nie chcesz mieć w domu łobuza, który wciąż psoci. To dla kogo jest ta książka?




Jest cała seria książek opowiadających o przygodach urwisa Karolka. Koszmarny Karolek to krótkie historyjki z życia Karolka i jego rodziny. Książek Franceska Simon napisała sporo, w Polsce wydało je wydawnictwo Znak Emotikon. Właśnie 16 października miał premierę nowy tom opowiadań Karolka: “Koszmarny Karolek i odlot z polotem”. Nowość wydawnicza, więc jeśli jeszcze nie masz jej w swoich zbiorach, to musisz nadrobić. Wydaniu 100. nowego opowiadania towarzyszy publikacja pierwszego tomu opowiadań: „Koszmarny Karolek i paskudne początki” (wznowiony po latach, od dawna niedostępny w księgarniach)."



Ten nasz Karolek nie uczy się na własnych błędach, nie ma w nim żadnej refleksji. Karolek swoją osobą reprezentuje dziecko, którego żaden rodzic nie chce. Ale czy moi chłopcy nie są tak choć troszeczkę, takimi koszmarnymi Karolkami? Myślę, że pewne zachowania Koszmarnego Karolka są troszkę przereklamowane. Jak wtedy, gdy Karolek leci samolotem ze swoimi rodzicami i mimo ich obecności zachowuje się tak koszmarnie, że oblewa dwóch pasażerów kawą i sokiem. To jaka jest rola jego rodziców? Dlaczego nie reagują w odpowiednim momencie? 

Karolek często wybucha złością, szybko się denerwuje, jest bardzo złośliwy i sprytny. Zachowanie Karolka nie zachwyciło mnie, tak zwyczajnie nie polubiłam urwisa Karolka. Jednak dla mojego Starszaka każda historyjka jest zabawna, śmieszna, bo dzieci lubią jak ktoś psoci. Taka już dziecka natura. Dziecko widzi zabawne historyjki, chłopca w swoim wieku, który psoci ile się tylko da. Rodzic, treść książki odbiera zupełnie inaczej. Ale chwila.. czy te relacje między bohaterami książki czegoś wam nie przypominają?
Rodzice Karolka bardzo często reagują krzykiem na zachowanie swojego syna. Myślę, że autorce opowiadać o Koszmarnym Karolku chodziło o to, aby pokazać, że często tak się dzieje, że między dziećmi a rodzicami nie ma dialogu. Rodzice często nie słuchają swoich dzieci, zabraniają im pewnych rzeczy tak z automatu. Taka już natura rodzica, że albo nakazuje albo zakazuje. Jest kara, ale czy winowajca wie za co, dlaczego żaden z rodziców nie wyjaśnił Karolkowi dlaczego tak nie można robić. Drodzy Rodzice, też tak macie, po dniu w pracy też nie macie ochoty na wyjaśnianie dzieciom pewnych spraw, też bardziej krzyczycie niż tłumaczycie? Czyli treść książki nie powinna być zaskoczeniem dla waszych dzieci. Prawda?


Seria książeczek o Koszmarnym Karolku powstała, aby naświetlić tą prawdziwą relację między rodzicami a dziećmi. Zachowanie dzieci to reakcja na postawy dorosłych. My tylko nakazujemy, my nie tłumaczymy, nie rozmawiamy. A jak już powiemy, to ze złością, krzykiem, bo jesteśmy zmęczeni, bo nie mamy czasu, bo ... bo nie. Czytasz książkę swojemu pięciolatkowi i w myślach mówisz do siebie, że to opowiadanie nie jest o mnie. 

Nie cała treść jest dla mojego pięciolatka
Tak, w domu mam pięciolatka i uważam, że nie wszystkie zwroty, słowa są dla mojego syna odpowiednie. Myślę, że już taki siedmiolatek zupełnie inaczej będzie odbierał treść książki. Dlatego właśnie takim dzieciom ją polecam. My jeszcze mamy na nią czas i nie wykluczam, że tych książeczek pojawi się w naszym domu więcej. Jednak potrzeba na to czasu. A tych dwóch książeczek nie odkładamy na półkę, aby kurz ich całkiem pochłoną. Czytam wieczorami, ale pomijam pewne słowa, pewne wyrażenia, zastępując je innymi, bardziej delikatnymi, bo jak tu przeczytać dziecku "... to z pewnością ona odrąbałaby mu głowę.". Bo tak naprawdę nigdy nie wiadomo, co dziecko weźmie tak na poważnie. 

Wydawnictwo: Znak emotikon
Autor: Francesca Simon

Tytuł: Koszmarny Karolek i odlot z polotem
Oprawa: miękka
Liczba stron: 160
Cena katalogowa: 24,99 zł
Rok wydania: 2019

Tytuł: Koszmarny Karolek. Paskudne początki
Oprawa: miękka
Liczba stron: 128
Cena katalogowa: 24,99 zł
Rok wydania: 2019


Partnerem wpisu jest Wydawnictwo Znak Emotikon 

14 komentarzy:

  1. Jako dziecko zaczytywalam się w Koszmarnym Karolku bardzo lubilam te ksiazki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koszmarny Karolek u nas w Polsce ma już 17 lat. Szmat czasu. Ma on swoich fanów nie tylko u nas.

      Usuń
  2. Pamiętam tę serię z czasów młodości;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze mówiąc właśnie to, że treść budzi moje wątpliwości, nie zdecydowałam się na razie na tą książkę. Może z czasem, dla trzylatka to zdecydowanie za wcześnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roksana zdecydowanie. Dla trzylatka to za wcześnie na takie książeczki.

      Usuń
  4. Taki urwis to utrapienie, ale ja uważam, że lepiej, gdy dziecko jest żywiołowe, niż siedzi w kąciku i wszystkiego się boi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu masz rację. Zdecydowanie lepiej jak dziecko jest żywiołowe.

      Usuń
  5. U nas syn troszkę jeszcze za maly, ale dzieki takim wpisom zawsze mam pomysł na prezent dla dzieci znajomych :) Natalia

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko jest dla ludzi, jeśli pokażemy dzieciom jak rozsądnie kor,ustać że smartfona, to nie jest on taki zły. Ale nie wyobrażam sobie życia bez książek. Chłopcy zasypiają czytając.

    OdpowiedzUsuń
  7. Również uważam, że w dzisiejszym świecie nie można aż tak izolować dzieci od smartfonów, ale ważne jest, aby poznały też smak czytania.

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas o dziwo wieczorne czytanie tak na dziewczyny oddziałuje że bardzo to lubią a jak gdzieś pójdziemy do sklepu od razu wertują półke z książkami. Bardzo fajna propozycja

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...